Słabo widzącym radzimy: Komputer - przyjaciel czy wróg? (cz. 1) Piotr S. Król
link
http://www.pzn.org.pl/now/index.php?id=04_06_b,u0on#h4
To trochę prowokacyjne pytanie zmusza do udzielenia alternatywnej odpowiedzi. Bez względu jednak, jaka odpowiedź by nie padła, to czy chcemy tego czy też nie, jesteśmy w coraz większym stopniu zdani na komputery. Stają się one tak powszechne, że właściwie przestajemy nawet się zastanawiać nad ich wpływem na nasze życie. Po prostu są i już.
W rzeczywistości nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Tak jak jest ze wszystkim, co stworzył homo sapiens - to on sam decyduje o roli, przeznaczeniu i wpływie swoich wynalazków na jego egzystencję.
Postaram się omówić problem wpływu komputerów na nasze zdrowie fizyczne. Czy jest to wpływ przyjazny, czy też zagrażający naszemu zdrowiu? Jakie jest oddziaływanie monitora na nasz wzrok, czy osoby słabo widzące powinny wystrzegać się pracy przy nim?
Na początek chciałbym z naciskiem zaznaczyć, że szkodliwy wpływ pracy przed komputerem na wzrok jest bardzo często wyolbrzymiany. Mało kto wie, że pracując np. przez cały rok przed monitorem komputerowym, jesteśmy narażeni na taką dawkę promieniowania ultrafioletowego (UV), jaka dociera do nas w ciągu godziny przebywania na słońcu! Monitory emitują cztery rodzaje promieniowania, z tego trzy przez tylną jego ścianę, a tylko wspomniane wyżej promieniowanie UV - przez przednią część. Dlatego też należy zwrócić szczególną uwagę na usytuowanie sprzętu komputerowego, np. w pokojach biurowych, gdzie powinna być zachowana bezpieczna odległość pomiędzy stanowiskami pracy.
Często mitologizowane jest zagrożenie związane z emisją pola elektromagnetycznego. W rzeczywistości jest ono bardzo słabe. Należy tylko pamiętać, że największe jego natężenie notuje się przez pierwsze piętnaście minut pracy monitora. Wniosek nasuwa się sam - włączyć komputer i spokojnie pójść np. wypić kawę.
Jeśli jest tak dobrze - słyszę już to pytanie - to dlaczego jest tak źle? Zaczerwienione, łzawiące oczy, pieczenie pod powiekami (skąd wziął się tam ten piasek?), migające, rozmyte obrazy, uczucie ucisku na gałki oczne. Znacie to uczucie? A do tego dochodzą inne dolegliwości somatyczne, np.: bóle nadgarstków, dokuczliwe napięcie mięśni pleców i barków, ucisk żołądka, drętwienie nóg. Zawinił komputer? Jeśli nawet, to w jednym procencie. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent winy leży, niestety, po naszej stronie.
Przyjrzyjmy się niektórym aspektom związanym z ergonomią pracy przy komputerze.
W jakim otoczeniu pracujemy?
Jednym z najgroźniejszych skutków pracy komputera jest jonizacja powietrza. Pole elektromagnetyczne powoduje także polaryzację przestrzeni pomiędzy monitorem a użytkownikiem. W wyniku tego twarz człowieka przyciąga cząsteczki kurzu, podobnie jak monitor. Skutkuje to podrażnieniami oczu oraz reakcjami alergicznymi. Gdy dodamy do tego dym papierosowy oraz złą cyrkulację powietrza w pomieszczeniu, w którym przebywamy...
W takich warunkach nasze oczy stają się zbyt suche (stąd uczucie pieczenia i "piasku" pod powiekami). Przyczyną jest zmniejszenie naturalnego wydzielania się łez z gruczołów łzowych. Dłuższe przebywanie w takich warunkach powoduje też zmęczenie i osłabienie koncentracji, a w konsekwencji, zmniejsza się wydajność pracy lub nauki przy komputerze.
Mówiąc więc o ergonomii pracy przy komputerze, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na jego otoczenie, czystość i odpowiedni poziom wilgotności powietrza, a także temperaturę. A palaczy po prostu wystawiać za drzwi. Nie zapominajmy o dobroczynnym, oczyszczającym wpływie zieleni. Pospolita paprotka to nie tylko ozdoba. To wyśmienity filtr powietrza.
Jak siedzimy?
Różnie. Najczęściej siedzimy źle. Ze wszystkich pozycji - właśnie siedząca jest najbardziej niezdrowa. Jest to nasza ulubiona pozycja spoczynkowa, ale i z konieczności - pozycja, w jakiej pracujemy przez wiele godzin przy komputerze. No, bo jak niby robić to na stojaka?
Zapatrzeni w ekran monitora często całkowicie zapominamy o naszym układzie ruchowym, który niby w sztywnych kleszczach, jest unieruchomiony na amen. Przez wiele godzin z pochyloną głową, zgarbionymi plecami, z nienaturalnie uniesionymi dłońmi nad klawiaturą. Skutek? Napięcie i skurcze mięśni pleców i barku, bóle nadgarstków, które prowadzą często do zmian zwyrodnieniowych układu kostnego i nieznośnego, chronicznego bólu. A nasz wzrok? Wpatrzony w jeden punkt, unieruchomione mięśnie oczne, zbyt rzadkie mruganie w celu zwilżenia powierzchni gałki ocznej (czasami nie ma też i czym w suchym, jak pieprz powietrzu, o czym już wspominałem). Pamiętajmy też o tym, że siedząc w pozycji naszego ulubionego "przykurczu", mimowolnie uciskamy na przeponę. Powoduje to także nieprawidłowe oddychanie i słabe dotlenienie całego organizmu, w tym i drogocennych oczu. Czy za wspomniane dolegliwości można winić komputer? Nic bardziej błędnego.
Aby dobrze siedzieć, musimy zaopatrzyć się w prawidłowe krzesło lub fotelik, optymalnie podpierający kręgosłup, z regulacją wysokości i nie utrudniający ruchu rąk. Niemal każdy użytkownik wyposażony jest w tego typu siedzisko. Sposób korzystania z niego to już inna sprawa. Czasami obserwując bliźnich, jakie pozycje przyjmują przed komputerem, dochodzę do wniosku, że brakuje tu tylko stójki na głowie! Widziałem pracującego komputerowca przekrzywionego w niedbałej pozie w bok i bujającego się na fotelu... z brakującym jednym kółkiem. Zastanawiałem się, co dłużej wytrzyma: nadwerężony fotel, czy zakrzywiony niczym łuk - kręgosłup.
A więc przede wszystkim musimy tak wyregulować fotel, aby obie stopy opierały się swobodnie na podłodze, a dolna część kręgosłupa była lekko wygięta do przodu (służy do tego odpowiednio wyprofilowana podpórka). Żelazna zasada brzmi: górna krawędź monitora powinna znajdować się na wysokości oczu, ewentualnie nieznacznie niżej. Nigdy nie powinniśmy pracować patrząc przez wiele godzin w ekran do góry. Ból kręgów szyjnych murowany! Odległość pomiędzy oczami a monitorem powinna wynosić, co najmniej 50 cm. Jeśli mamy kłopoty z odczytaniem informacji na ekranie, to lepiej odpowiednio je powiększyć niż przybliżać głowę.
Dopasowanie wysokości fotela oraz ustawienie monitora na wprost oczu, pozwoli pracować w odpowiedniej, ergonomicznej pozycji. Ważne jest, aby sylwetka była wyprostowana, bez wykrzywiania kręgosłupa na boki.
Jakie oświetlenie?
Na koniec kilka słów o oświetleniu stanowiska komputerowego. Należy unikać wszelkich kontrastów - zbyt słabego i zbyt mocnego oświetlenia. Musi być ono zrównoważone. Należy tak ustawić położenie monitora i stanowiska pracy, aby unikać refleksów odblaskowych od ekranu. Zamiast oświetlenia neonowego lepiej używać tradycyjnych żarówek, które emitują bardziej naturalne światło. Miejsce pracy tak dostosować, aby optymalnie wykorzystywać światło dzienne. Na szczęście, obecnie produkowane monitory wyposażane są w płaskie i antyrefleksyjne powierzchnie lamp kineskopowych, co znacznie podwyższa komfort pracy.
W następnym odcinku opiszę m.in. techniki relaksacyjne, pozwalające efektywniej korzystać z komputera, przy zachowaniu dobrej kondycji fizycznej.
"Komputer - przyjaciel czy wróg?" Jak widać, zależy to przede wszystkim od nas samych.